Decathlon Run 5, czyli jak w 1,5 godziny uszczęśliwić tysiąc osób!
Minął już prawie miesiąc od wielkiego dnia, jakim była dla nas wszystkich organizacja 5. Decathlon Run i możemy przejść do podsumowywania i wyciągania wniosków na kolejne edycje.
Od samego początku było wiadomo, że będzie to edycja wyjątkowa – na czas remontu zamknięto nasz przydecathlonowy Park Poniatowskiego, więc musieliśmy znaleźć dla naszych biegaczy inne, co najmniej równie atrakcyjne miejsce.
Postawiliśmy na nowe, nieznane… Uroczysko Lublinek. Prawdopodobnie wielu z uczestników biegu nazwa ta jeszcze miesiąc temu nie mówiła zupełnie nic. Zdrowie, Park 3-ego Maja, Arturówek, Łagiewniki… Te miejsca obiegnięte zostały setki razy, we wszystkie możliwe strony podczas niezliczonych imprez biegowych. Kto by pomyślał, że Łódź ma do zaoferowania coś więcej?Lublinek to sporej wielkości las położony na granicy Łodzi i Pabianic, w bezpośrednim sąsiedztwie Lotniska im. Władysława Reymonta. Tajemniczy, piękny, dziki… (dosłownie! – po zmroku władzę przejmują tu dziki i bieganie jest stanowczo odradzane). Posiada tylko jeden mankament… Przez środek przebiega ulica. Zamiejska. I mimo, że jak sama nazwa wskazuje znajduje się ona za miastem i charakteryzuje się średnim natężeniem ruchu w wysokości siedmiu aut rocznie, stała się solą w naszym oku. Oku, którego przez wiele nocy nie zmrużyliśmy. Przez Zamiejską właśnie.
Organizacja biegu w parku jest zasadniczo łatwa. Zgoda od Zarządu Zieleni Miejskiej i jazda! Sprawa znacząco się komplikuje kiedy chce się zaingerować w ruch drogowy. Szybko okazało się, że potrzebne będą pozytywne opinie Policji, Straży Pożarnej, Wojewódzkiego Oddziału Ratownictwa Medycznego, Urzędu Miasta, a o mały włos jeszcze Lasów Państwowych! Ponadto musieliśmy nawet poinformować MPK Łódź o zmianie organizacji ruchu na ulicy, na której nawet nie zmieściłyby się autobus! Ale cóż, przepisy to przepisy.
Zrobiliśmy swoje. Z pomocą prawników (przygotowywanie pism i wniosków), informatyków (plan zabezpieczenia obszaru zawodów) i przy zaangażowaniu dużej ilości czasu w jeżdżenie po urzędach udało się otrzymać zielone światło!
W międzyczasie prowadziliśmy facebook’owe wydarzenie biegu, na którym staraliśmy się możliwie aktywizować uczestników i informować ich o szczegółach. Biegacze poprzez głosowanie wybrali smak batonów czekających na nich na mecie, wzięli udział w burzy mózgów odnośnie kształtu nowej trasy oraz na bieżąco otrzymywali odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i niejasności.
Wydarzenie okazało się strzałem w dziesiątkę. Bieg został nagłośniony do tego stopnia, że zapisy (600 miejsc na bieg dorosłych) zakończyliśmy w nieco ponad 1,5 godziny!Organizacja biegu to nie tylko trasa i pozwolenia. Musieliśmy zadbać o każdy szczegół – firma mierząca czas, projekt medali i statuetek, spiker, wypożyczenie podium, namiotów na szatnie, toitoi’ów, stojak na rowery, Kalenji Box, ramki do pamiątkowych fotek, przetransportowanie wszystkiego na start (zwykle bieg odbywał się kilkaset metrów od sklepu, więc nie było tego problemu). Trzeba było nawet zabezpieczyć się na wypadek mrozu – wynajęliśmy dwie ogromne nagrzewnice, które z szatni zrobiły wręcz sauny, gdzie każdy zmarznięty wędrowiec mógł dojść do siebie.
Autorskim pomysłem była też organizacja „Obiegnięcia trasy” na tydzień przed biegiem, podczas którego wszyscy chętni mogli zapoznać się z nieznanym sobie terenem. Mile zaskoczyła nas frekwencja podczas tego „treningu”!
Wydawało się, że wszystko dopięliśmy na ostatni guzik, ale do końca nie mogliśmy pozwolić sobie na dekoncentrację. Jeszcze na 24 godziny przed startem wysłaliśmy na trasę patrol, który usuwał z niej zawalone drzewa i inne przeszkody.
W dniu imprezy pracę zaczęliśmy już przed 7:00 (start dzieci o 10:00, biegu głównego o 12:00). Dokładne oznaczenie 5-kilometrowej rundy i rozstawienie na niej wolontariuszy zajęło około 3,5 godziny.
Znacznie łatwiej było obstawić bieg dzieci, które zagościły na Decathlon Run po raz pierwszy! 4 dystanse od 300 do 1500 metrów i 5 kategorii wiekowych, po 30 miejsc w każdej. Dzieciaki biegały wokół akwenu wodnego Bielica, gdzie zorganizowane było miasteczko zawodów, dzięki czemu nie oddalały się z pola widzenia rodziców. Nie prowadziliśmy klasyfikacji najmłodszych, natomiast na mecie na każdego uczestnika czekał medal (inny niż dla dorosłych – samolot na cześć pobliskiego lotniska), baton Aptonia oraz woda.
Sam bieg główny zakończył się ogromnym sukcesem! Wszyscy biegacze chwalili sobie zarówno walory wizualne nowej trasy, jak i jej aspekt sportowy. Z dużą aprobatą spotkało się coś na co zwróciliśmy szczególną uwagę – dokładnie wymierzony dystans 10.000 metrów.Po biegu odbyło się wręczenie upominków nie tylko dla najlepszych, ale również dla uczestników, którzy wzięli udział w konkursie ogłoszonym wcześniej na facebook’owym wydarzeniu.
Cała impreza zakończyła się około 14:15. Następnie podziękowaliśmy policjantom, którzy dwoma radiowozami obstawiali słynną ulicę Zamiejską i przystąpiliśmy do sprzątania.
Oznaczenia trasy już wcześniej zebrali wolontariusze schodzący ze swoich posterunków do bazy, więc poszło bardzo sprawnie i już koło 15:00, po rowerowym sprawdzeniu, czy na trasie nie pozostały żadne śmieci większość sztabu organizacyjnego była wolna. O godzinie 16:00 zamówiony transport odebrał nadgabarytowe ładunki i tym samym pożegnaliśmy Uroczysko Lublinek, mamy nadzieję, że tylko na rok!
Dziękujemy wszystkim, w tym naszym Decathlończykom, za tak liczną frekwencję. Mam nadzieję, że za rok będzie ona większa 🙂
Wyniki na stronie Inessport.pl (https://zapisy.inessport.pl/upload/Wyniki/Decathlon_Run_5.pdf).
Pierwsza trójka kobiet wśród Decathlończyków- 1. msce Michalina Mendecka, 2. msce Aleksandra Kaczmarek, 3. msce Edyta Macuba.
Zaktualizowana klasyfikacja po pomyłce z niezaznaczeniem rubryczki 'Pracownik Decathlonu’- 1. msce Adrian Żakowski, 2. msce Arkadiusz Ostaszewski, 3. msce Piotr Dukała.
Wielkie podziękowania należą się wszystkim osobom, które w różnym stopniu, nawet najmniejszym, przyczyniły się do organizacji tej imprezy! Rzeczą oczywistą jest, że nie obędzie się bez mniejszych lub większych wpadek tworząc takie wydarzenie, wyciągniemy z tego wnioski, ale serce się cieszy, gdy nasi Biegacze dziękują za zorganizowanie tak cudownego biegowego eventu. Polecam każdemu takie przeżycie! Szykujcie formę na przyszły rok! 🙂